Dane techniczne:
Aluminium 7075 T6. W całości wycinane CNC.
10 zębów, na obwodzie nawiercone otwory ulżeniowe. Łożyska maszynowe. W komplecie kilka aluminiowych tulejek dystansowych umożliwiające montaż na różnych wózkach przerzutek.
Masa 2 szt.: 25g
Dostępne w 8 kolorach.
Cena (w 2002 roku): ok. 40 PLN. Warunki eksploatacji:
Kółeczka zamontowane były w przerzytce Deore LX obsługującej 8-rzędową kasetę (stąd 10 zębów) w rowerze górskim. Poznały co to deszcz, błoto i mieszanka Finish Line'a z piachem :) Uwagi z eksploatacji:
Oryginalne shimanowskie kółeczka z tworzywa "zjechały się" dość szybko. Najbardziej denerwowało mnie popiskiwanie z tulejek łożyskowych. Pomyślałem więc, że należy kupić jakieś porządne na wymiennych łożyskach maszynowych.
Na półce sklepowej kółeczka TISO wyglądały niemal jak biżuteria. Precyzja wykonania jest naprawdę wysoka.
Po zamontowaniu do przerzutki kręciły się idealnie. No i ta świadomość posiadania takiego ładnego gadgetu przy rowerze...
Niestety uszczelnienie łożysk nie było idealne. Po przejechaniu ok. 1 tys. km były do wymiany. Mam to szczęcie, że i łożyska i prasę mam w firmie, w której pracuję... No więc wymiana na nowe firmy NTN (jedne z lepszych na rynku) i w drogę. Starczyły znów na jakieś 1,5 tys. km. Ale łożyska to jedno, a zużycie zębów to drugie... Po przejechaniu jakichś 3,5 tys. km zęby przypominają płetwy rekina. Nadają się tylko do wymiany. Podsumowanie:
To miały być kółeczka "na całe życie" :) Cóż... niestety. Aluminium zużywa się dużo szybciej niż tworzywa, dlatego kolejne będą znów na łożyskach maszynowych, bo to fajny patent, ale za to "plastikowe". Ocena: za takie pieniądze (i to parę lat temu) można wymagać czegoś więcej, dlatego tylko 2/5.
Komentarz dodał: slaff w dniu: 13-05-2005 nie polecam koleczek z metalu sa beznadziejne no chyba ze bylyby z tytanu ale chyba nikt takich nie robi, kupujac zrobilem blad i wziolem te z wycieciami zmniejszajacymi wage, przetarly sie szybciej niz moglem sie spodziewac i zeby odpadly blokujac przerzutke, pozatym na gorze nie moglem zalozyc tego kolka gdyz biegow nie szlo wyregolowac i ciagle cos przeskakiwalo (w przerzutce XT oryginalnie jest tam koleczko na ceramicznych panewkach z minimalnym luzem umozliwiajacym precyzyjne ulozenie sie wzgledem lancucha i kasety)kolko na lozysku tocznym nie zdalo egzaminu, napewno juz nigdy nie kupie aluminiowych kolek
Komentarz dodał: Michał w dniu: 16-10-2005 Miałem takie kółeczka w XT z 1999r. Takie gadżety to fajny bajer i głównie o to tu chodzi, pojeździły tyle co plastiki więc kupłem kolejne. Teraz też mam ich większą wersje w XTR, z resztą Tiso robi też śrubki do kółeczek w przerzutce i wiele innych śrub do roweru. XTR z czerwonymi śrubkami i srebrnymi kółeczkami wygląda super :> Nie przeliczajcie wszystkiego na trwałość bo przez takie patrzenie przez portfel padło wiele świetnych firm robiących kultowe części rowerowe. Nie zawsze najbardziej bezawaryjne, ale zawsze wyglądające świetnie i dodające charakteru. Do tego szmacą się firmy jak RaceFace bo zaczynają wypuszczac tandete ze swoimi znaczkami. Więcej fantazji ludziki :P